Rozstanie Petrescu z Unireą to wielkie zaskoczenie, nie wiadomo co było przyczyną, bo jeszcze niedawno Dan był tam noszony na rękach. Z malutkim klubem (z 17-tysięcznego miasta) wygrał ligę rumuńską, wprowadził go do Ligi Mistrzów, gdzie Unirea spisywała się bardzo dobrze, do ostatniej kolejki walcząc z VfB Stuttgart o wyjście z grupy. Ostatecznie górą byli Niemcy, ale Rumuni zajęli trzecie miejsce i w lutym zmierzą się z Liverpoolem w Lidze Europejskiej. W lidze rumuńskiej Unirea jest druga, ma tyle samo punktów co lider CFR Cluj. I nagle Petrescu odchodzi... Dlaczego? Wszystko ma się wyjaśnić dziś w południe na konferencji prasowej rumuńskiego trenera.
Odejście Petrescu z Unirei może być okazją dla Bogusława Cupiała, który miał już kiedyś tego trenera u siebie, ale zabrakło mu cierpliwości i zwolnił Rumuna. Na tym właśnie polegała różnica. W Krakowie Petrescu dostał siedem miesięcy, a w Unirei ponad trzy lata.
- Mój plan był prosty: chciałem pracować w Krakowie pięć lat. Gdyby dano mi czas, stworzyłbym z Wisły potęgę - mówił kilka miesięcy temu w jednym z wywiadów rumuński trener.
Czy teraz Cupiał naprawi błąd? Choć Dan miał pretensje, że stracił pracę w Wiśle, to nieraz podkreślał, że chętnie wróciłby do Krakowa.
Petrescu to zupełnie inny typ trenera niż Skorża. Rumun ma w sobie coś z dyktatora, serwuje piłkarzom mordercze treningi, a nie wszystkim w Wiśle to się podobało. Jakub Błaszczykowski określił go najgorszym trenerem, z jakim pracował, źle wspominają go też bracia Brożkowie. Ale jeśli komuś chce się harować, to przy Rumunie może rozwinąć skrzydła.
Niewykluczone też, że Petrescu zainteresują się inne czołowe polskie kluby, bo żaden z nich nie jest zadowolony z obecnego szkoleniowca. Wisła przy Skorży nie robi postępów, Urban w Legii też nic wielkiego nie zdziałał, nie do końca pewna jest pozycja Jacka Zielińskiego w Lechu. Niedoceniany wcześniej Petrescu staje się łakomym kąskiem, choć wzbudza zainteresowanie nie tylko w Polsce. Już pojawiły się informacje, że chętnie zatrudniłoby go u siebie Dynamo Moskwa, są też oferty z klubów ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich.