Pięć sukcesów rządu Tuska

2009-08-29 7:00

Co sprawia, że notowania PO i rządu spadają (choć po niemal dwóch latach sprawowania władzy nadal pozostają wyjątkowo dobre)? Wymieńmy choć kilka powodów, nazywając je przekornie sukcesami.

Sukces pierwszy. Udana polityka historyczna. Rząd RP przez dwa tygodnie skutecznie bronił nas przed kłamstwami rosyjskich kręgów oficjalnych (politycy, koncesjonowani historycy, reżyserzy i dziennikarze), że wybuchowi II wojny światowej winna jest Polska. Najpierw wymordowaliśmy sowieckich jeńców w 1920 r. i zaanektowaliśmy białoruskie i ukraińskie ziemie, nazywając je obłudnie Kresami Wschodnimi. Następnie w 1934 r. sprzymierzyliśmy się z Hitlerem przeciwko Związkowi Sowieckiemu (ale nic w tym dziwnego - w końcu Piłsudski też był faszystą). A paktem Ribbentrop-Mołotow Rosja obroniła Polskę przed... Niemcami. Politycy PO dali zdecydowany odpór - stwierdzili, że na te "bzdury" w ogóle nie warto odpowiadać. Decydującym "ciosem" dla fałszerzy była reakcja wiceszefa MSZ Andrzeja Kremera, który oświadczył, że z rosyjską wizją historii "nie do końca się zgadzamy".

Sukces drugi. Przyjazd na Westerplatte przywódców Wielkiej Brytanii i Francji - naszych aliantów czasu wojny. Bo cóż to za doniosła chwila, kiedy możemy gościć: zamiast premiera Browna - jego szefa MSZ, a zamiast prezydenta Sarkozy'ego - mało znaczącego w systemie francuskim premiera. Jesteśmy szczególnie dumni, że hołd pierwszemu państwu, które w 1939 r. stawiło czoło Hitlerowi, złoży wysoki przedstawiciel obecnej administracji amerykańskiej w osobie byłego (!!!) sekretarza obrony USA Williama Perry'ego, który swoją funkcję pełnił 12 lat temu i to przez niepełną kadencję. Ale starania o przyjazd Obamy byłyby przejawem naszych kompleksów - oznajmił szef gabinetu politycznego premiera Nowak.

Sukces trzeci. Prywatyzacja stoczni. Zainteresowanie kupnem naszych zakładów było tak wielkie, że w szranki stanęło aż dwóch inwestorów - kiedy pierwszy się wycofał, od razu pojawił się drugi. Tylko przypadkiem obaj są związani z rządzącymi Katarem szejkami. Było też kilka terminów zapłaty, ale to też żaden powód do obaw - widać rząd walczy o najlepszą cenę. Nic dziwnego, że premier jest zadowolony z ministra Grada, bo gdyby nie był, przecież by go odwołał - nawet to zapowiadał.

Sukces czwarty. Sfinalizowanie umowy o tarczy antyrakietowej. I nie jest tu istotne, czy instalacja jest Polsce potrzebna, czy obroni nasz kraj, czy tylko USA. Po prostu doceniamy fakt, że PO tak pięknie i skutecznie kontynuuje politykę poprzedników. Byłbym zapomniał - na osłodę dostaniemy patrioty, ale... nieuzbrojone.

Sukces piąty, spinający cztery poprzednie. Doskonała polityka informacyjna. W ciągu 20 lat historii III RP nie było rządu, który na bieżąco i tak dogłębnie informowałby Polaków o swoich poczynaniach. Szczególnie w sprawie wspomnianych stoczni - codziennie byliśmy bombardowani informacjami, z kim rząd rozmawia i czego właściwie dotyczy umowa.

Jaki wniosek? Rząd albo z nieznanych powodów ukrywa swoje sukcesy, albo - co bardziej prawdopodobne - tych sukcesów nie ma.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki