Pomyłka wyszła na jaw, dopiero gdy piesek zamieszkał w domu pana Ryszarda. Mieszkaniec Piekar był przekonany, że kupił psa, nawet tego nie sprawdził przy transakcji. Po co, skoro w papierach było czarno na białym: Atos - pies. Jednak Atos nie podnosił łapy do siusiu jak na typowego psiaka przystało.
- Szybko okazało się, jak fatalnie pomylił się wcześniejszy lekarz - śmieje się właściciel Atosa. - Nie mam o to żadnych pretensji, choć chciałem psa, to bardzo polubiłem tę moją "Atoskę". Zrobiliśmy tylko z panią weterynarz porządek w papierach.
Za to mam chyba jedyną suczkę w całym świecie, która reaguje na typowe imię dla pieska - dodaje z uśmiechem.