Na Śląsku protest trwa obecnie w czterech szpitalach: w dwóch w Bielsku-Białej, w Żywcu i Międzybrodziu. Udział w proteście bierze kilkaset pielęgniarek, część z nich prowadzi protest głodowy. Kobiety domagają sie podwyżek i... nikt nie chce z nimi rozmawiać. Nic więc dziwnego, że czara goryczy się przelała.
Przeczytaj koniecznie: Rząd nie ma na podwyżki dla pielęgniarek ...więc buduje sobie molo!
- Od dwóch lat rozmawiamy z ministrem Bonim, ale żadnych rozwiązań systemowych nie ma - stwierdziła na specjalnie zwołanej konferencji Dorota Gardias. Przewodnicząca OZZPiP przekazała również inną ważną wiadomość. Jeśli nie będzie porozumienia, to nie tylko na Śląsku pielęgniarki będą protestować. Ostateczny termin to środa, po jego upływie zwiazek zarządzi protest ogólnopolski.
- Jesteśmy cały czas gotowe rozmawiać. Jeżeli pani minister zaproponuje wyjście z tej sytuacji, jesteśmy gotowe stawić się na rozmowy w każdej chwili. Mamy nadzieję, że w środę zarząd związku nie będzie musiał podjąć decyzji o wszczęciu protestu, ale jest to uzależnione od działań ministerstwa zdrowia - podsumowała Gardias.