Bielan: Piłem tylko tonik!

2009-05-17 9:00

To wprost niewiarygodne, jak politycy ciężko pracują w kampanii wyborczej do Europarlamentu. Cóż, droga do Brukseli nie jest usłana różami. Adam Bielan (35 l.), prawa ręka prezesa Kaczyńskiego i lokomotywa wyborcza PiS na Mazowszu, zasuwa od rana do późnej nocy. Nikogo nie powinno więc dziwić, że po takiej harówce pada z nóg i przysypia przy stole.

- Miałem ciężki dzień i byłem bardzo zmęczony - wyjaśnia Bielan. I zapewnia, że to nie alkohol tak go powalił. - Z tego co pamiętam, piłem tylko tonik - mówi.

Adama Bielana spotkaliśmy w trakcie nocnej eskapady po warszawskich kawiarniach. Wraz z towarzyszem wyprawy najpierw odwiedził bar w hotelu Sheraton, a po zamknięciu lokalu przeniósł się kilkaset metrów dalej, do kawiarni o wdzięcznej nazwie Szparka. A tam obaj panowie kontynuowali burzliwą dyskusję. Zapewne o polityce, kampanii wyborczej do Parlamentu Europejskiego i ważkich sprawach europejskich. Adam Bielan był wyjątkowo zaangażowany w rozmowę. Nieustannie zamykał oczy, zamyślał się i marszczył wymownie brwi. Cóż, problemów strategowi PiS nie brakuje. W sondażach PO deklasuje jego partię, a w dodatku za plecami PiS czai się coraz mocniejsze SLD.

W końcu temperatura sporu przy stoliku sięgnęła zenitu i polityk musiał poluzować krawat. Kiedy wychodził z lokalu, by wsiąść do eleganckiej limuzyny, w której czekał na niego szofer, krawat już całkowicie stracił fason.

- Tego dnia bylem na nogach od godz. 7. W ramach kampanii odwiedziłem kilka miejsc na Mazowszu. Wróciłem bardzo zmęczony - tłumaczy Bielan. I gdy nieśmiało pytamy, czy to nie aby alkohol był przyczyną zmęczenia, zdecydowanie zaprzecza.

- W kampanii wyborczej staram się w ogóle nie pić. Gustuję w toniku - przekonuje. No cóż, jak widać tonik też może sponiewierać.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki