pieniadze to nie wszytsko soonly

i

Autor: materiały prasowe

Warto wiedzieć

„Pieniądze to nie wszystko. Extra". Duże zainteresowanie małymi kwotami. Jak pożyczają Polacy?

2024-06-21 11:54 Tekst sponsorowany

Jak Polacy się zadłużają, jak kształtują się nastroje konsumentów i co zmieniła na rynku pożyczek ustawa antylichwiarska – te tematy w programie „Pieniądze to nie wszystko” poruszają Hubert Biskupski, redaktor naczelny Super Biznesu i Robert Szcześniewski, prezes zarządu Soonly Finance.

- Hubert Biskupski: zacznijmy od wyjaśnienia czym jest Soonly, bo nie jest to nazwa powszechnie znana.

- Robert Szcześniewski: Tak, nazwę zmieniliśmy niedawno. Wcześniej firma nazywała się Vivus Finance. Soonly Finance jest firmą pożyczkową, która oferuje finansowanie krótkoterminowe dla konsumentów.

- Skąd ta zmiana?

- Zmiana nastąpiła po repolonizacji spółki. Pierwotnie spółka była częścią Łotewskiej Grupy Kapitałowej. Powstała w 2012 r. Pomimo tego, że była to Łotewska Grupa Kapitałowa, to sam kapitał częściowo pochodził z Rosji. W 2022 r., kiedy nastąpił atak Rosji na Ukrainę, spółka znalazła się w trudnej sytuacji. Stanęliśmy przed realnym zagrożeniem pojawienia się na listach sankcyjnych. Nasi kontrahenci odwracali się od nas. Mieliśmy wypowiadane umowy. W tamtym momencie ówczesna prezes Ewa Wernerowicz dosyć twardo negocjowała z poprzednimi właścicielami wykup tej spółki.

- Jak wyglądał proces przejęcia czy polonizacji spółki?

- Przede wszystkim był bardzo szybki, bo nie było dużo czasu. To sprawiło, że tak naprawdę jedyną osobą, która mogła spółkę kupić, była Ewa Wernerowicz. Po twardych negocjacjach udało się ustalić cenę i transakcja nastąpiła w kwietniu 2022 r.

- Działacie państwo pod nowym brandem?

- Jako spółka tak. Natomiast pożyczki oferujemy cały czas pod brandem Vivus. Dlatego, że ta nazwa już zapadła w pamięć konsumentów.

- Od 1 stycznia przeszliście pod nadzór Komisji Nadzoru Finansowego (KNF). Co to w praktyce oznacza?

- Oznacza, że branża się sprofesjonalizowała i pojawił się nowy podmiot, który usuwa ewentualne negatywne praktyki z rynku. Dla konsumenta to jest dobra wiadomość, bo rynek jest pod jeszcze większą kontrolą, a jego bezpieczeństwo jest większe.

- A dla was?

- To nieco więcej raportowania, więcej dyskusji z nadzorem, trochę więcej biurokracji. Jesteśmy dużym podmiotem. Działamy od dawna i dla nas to nie jest to duże wyzwanie, bo już wcześniej stosowaliśmy większość wymogów KNF.

- Udzielacie pożyczek szybkich, krótkich i raczej tych mniejszych niż tych większych.

- Zgadza się. Średnia kwota to ok. 2300 zł.

- Jak z waszej perspektywy wygląda polskie społeczeństwo pod kątem bogacenia się społeczeństwa? Czy widać jakieś na przykład załamania rynkowe?

- Widać pewne trendy. Od kilku kwartałów poprawiają się nastroje konsumentów. Chętniej kupujemy, nieco bardziej optymistycznie patrzymy na swoją sytuację finansową. Udział pesymistów maleje. My oferujemy pożyczki na krótki termin, na 30 dni. Finansujemy różnego rodzaju okazje zakupowe. Mamy tak zwaną sezonowość - są pewne miesiące, kiedy klienci nieco chętniej i nieco częściej korzystają z naszych produktów. Są to okolice pierwszych komunii, świąt, wakacje, czyli takie okresy, kiedy możemy kupić coś okazyjne. Na przykład przychodzi listopad, za chwilę trzeba kupić prezenty na święta. Pojawia się Black Friday. Klient jest w sklepie, widzi towar, który chciał kupić na święta czy wycieczkę last minute w okazyjnej cenie i stoi przed wyborem. Poczekam, bo pensja będzie za tydzień albo za dwa, ale promocja się skończy. Oblicza, co mu się bardziej opłaca – wziąć pożyczkę, zapłacić za nią i kupić towar w okazyjnej cenie, czy poczekać do pensji i zapłacić pełną kwotę. Coraz częściej okazuje się, że dużo bardziej opłaca się jednak wziąć pożyczkę, zapłacić za nią, bo oszczędność na nabytym towarze, usłudze, jest na tyle duża, że klient oszczędza więcej.

- Czy klienci mają problem ze spłatą zadłużenia?

- Panuje opinia, że klienci firm pożyczkowych mają bardzo duże problemy ze spłatą, że są to klienci, którzy sobie nie radzą. My tego zupełnie nie widzimy w naszych danych! Ze spłatą zalega jedynie 4 proc. klientów, a jednocześnie większość naszych klientów spłaca pożyczkę znacznie przed czasem.

- To dla was nie najlepiej, prawda?

- Na pożyczce spłaconej przed czasem bardzo często nie zarabiamy. Jednak staramy się zbudować z klientem relację długoterminową. Pomimo tego, że te pożyczki są na 30 dni, to my budujemy biznes, który ma trwać lata. Liczymy, że gdy klient za jakiś będzie potrzebował finansowego wsparcia, to do nas wróci, by ponownie skorzystać z pożyczki. Mamy w naszym DNA „zasadę odpowiedzialnego pożyczania”, czyli pilnujemy, żeby klienta nie „przekredytować”. Mamy mu pomóc sfinansować jakąś potrzebę czy marzenie, a nie wpędzić go w długi!

- Czy badaliście swoich klientów pod względem profilu społecznego?

- Działamy online na terenie całej Polski. Mamy nieco młodszych klientów niż banki. Nasi klienci cenią sobie szybkość i elastyczność. Bo to są osoby, które są na przykład w sklepie, widzą okazję i potrzebują dobrać trochę środków, żeby dokonać zakupu. U nas proces przyznawania pożyczki trwa kilkanaście minut od aplikacji o pożyczkę. Musimy klienta poprawnie zidentyfikować, odpytać bazy zewnętrzne, poznać jego historię kredytową, dokonać oceny zdolności kredytowej. Podejmujemy decyzję i klient ma pieniądze na koncie. I to jest oferta tak szybka i tak elastyczna, że trudno znaleźć konkurencję dla takiego finansowania.

- Jak rozwój technologii zmienia nawyki zakupowe i finansowe?

- Jesteśmy firmą z kategorii FinTech, czyli spółką finansową, która działa w oparciu o technologię. Obsługujemy miesięcznie ponad 100 tys. klientów, a nasz zespół liczy mniej niż 200 osób. Skala jest więc ogromna. 20 lat temu, gdy klient chciał uzyskać finansowanie, to musiał zebrać najpierw wszystkie zaświadczenia, pójść do banku, wypełnić wniosek na papierze i to po prostu się ciągnęło. Tymczasem my działamy całą dobę, siedem dni w tygodniu. I klient może zawnioskować właściwie z dowolnego urządzenia. Oczywiście standardem są telefony czy laptopy, ale mamy też przypadki aplikowania o pożyczkę z wykorzystaniem konsoli do gier. Więc to pokazuje, jak szybko zmienił się rynek finansowy w Polsce.

„Pieniądze to nie wszystko. Extra". - Robert Szcześniewski Prezes Soonly Finance

- W jakim zakresie wykorzystujecie sztuczną inteligencję?

- Sztuczną inteligencję i różnego rodzaju automatyzacje stosujemy przede wszystkim w czynnościach powtarzalnych, czyli różnego rodzaju rozliczaniach, chociażby wcześniejszych spłat. AI potrafi robić to sprawnie i bezbłędnie.

- Myśmy chwilę przed programem rozmawiali. Ja powiedziałem, że rośnie świadomość konsumencka, a pan, że jest przeciwnie.

- Jeżeli chodzi o samą świadomość swoich praw i tego, gdzie można się zwrócić po pomoc, to jak najbardziej rośnie. Natomiast ja mam wątpliwości co do tego, czy klienci czytają dokumenty i różnego rodzaju oświadczenia, na które muszą się zgodzić. To dlatego, że one są coraz dłuższe i jest ich coraz więcej, co powoduje, że klient ich nie czyta, albo nie jest w stanie dobrze zrozumieć.

- Mam dane za 2022 r., które pokazują, że mieliście bez mała 372 mln zł przychodu, zysk na poziomie prawie 65 mln zł, co sytuuje was na pierwszym miejscu pod względem przychodów w branży online i trzecim na krajowym rynku poza bankowym.

- Rok 2023 r. jest pod pewnymi aspektami lepszy, pod pewnymi gorszy. 2022 r. był przed wejściem w życie tzw. ustawy antylichwialskiej, która dosyć mocno ograniczyła koszty pozaodsetkowe, czyli tak naprawdę cenę pożyczek. 2023 r. to już jest rok z ustawą. Mamy wyraźnie niższe przychody, choć sfinansowaliśmy ok. 40 proc. więcej pożyczek niż w 2022 r. Natomiast bardzo spadły nam koszty ryzyka, czyli procent pożyczek niespłacanych. Niższa cena pożyczek przyciągnęła lepszych klientów, którzy spokojnie dostaliby finansowanie w banku. Wolą przyjść do nas, bo jest szybciej i wygodniej. Cena już tak nie odstrasza, jak to miało miejsce w przeszłości. Więc finalnie wynik finansowy jest lepszy niż w 2022 r.

Materiał powstał z  Soonly Finance

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki