Został jednak... zdyskwalifikowany, ponieważ w momencie wyprowadzenia ciosu Amerykanin klęczał już na macie. - A co?! Miałem mu pozwolić, żeby doszedł do siebie? Każdy bokser wykorzystuje takie okazje. Sędzia nie reagował, mogłem uderzać - tłumaczył Artur Abraham.
W boksie obowiązuje jednak zasada, że nie można bić zawodnika, który jest na deskach. - Nie mogłem już powstrzymać ciosu - upierał się "Król Artur".
Promotor Abrahama - Wilfried Sauerland, zapowiedział złożenie protestu.