To był bardzo pracowity dzień dla prezydenta Andrzeja Dudy. Uroczystości z udziałem głowy państwa rozpoczęły się o godz. 9.00 mszą świętą w intencji ojczyzny w kościele św. Krzyża w Warszawie. Kazanie wygłosił biskup polowy Wojska Polskiego Józef Guzdek (59 l.). Następnie prezydent udał się do Belwederu. Tam, klęcząc, odznaczył Krzyżem Wielkim Orderu Odrodzenia Polski generała Janusza Brochwicza-Lewińskiego (95 l.), ps. Gryf, żołnierza Batalionu AK "Parasol". - Niepodległość nigdy nie jest dana raz na zawsze, tak samo jak i wolność - powiedział Duda. Wśród odznaczonych znaleźli się również abp Henryk Hoser (73 l.), reżyser Antoni Krauze (75 l.) i prof. Krzysztof Szwagrzyk (51 l.).
Kulminacją obchodów była uroczysta odprawa wart przy Grobie Nieznanego Żołnierza. Oprócz prezydenta i jego małżonki w uroczystościach wzięli udział też m.in. odchodząca premier Ewa Kopacz i były prezydent Bronisław Komorowski (63 l.). Ci ostatni mieli na sobie kotyliony, a nie jak Andrzej Duda biało-czerwoną wstążkę. Prezydent przesłał też list do organizatorów Marszu Niepodległości: "Chciałbym i liczę na to, że będzie to piękne święto młodych".
Marsz Niepodległości pod hasłem "Polska dla Polaków" rozpoczął się i zakończył w pokojowej atmosferze. Manifestanci skandowali m.in.: "Polacy to my, to my", "Wielka Polska katolicka" czy "Bóg, Honor i Ojczyzna". Tymczasem Andrzej Duda wczoraj późnym popołudniem był w Białej Podlaskiej, gdzie wziął udział w uroczystości nadania nazwy rondu I Brygady Komendanta Józefa Piłsudskiego. Później śpiewał pieśni patriotyczne. Z kolei politycy PiS na czele z Jarosławem Kaczyńskim (66 l.) świętowali 11 listopada w Krakowie.
Zobacz także: Andrzej Duda podczas obchodów: Niepodległość nie jest dana na zawsze