Pies Imbir prawdopodobnie był dręczony przez socjopatę tygodniami. Gdy Weronika Grabowska znalazła psa leżał nieprzytomny przy wiejskiej drodze z Sokołowa Podlaskiego w kierunku do Warszawy. - W piewszej chwili myślałam, że psa potrącił samochód - opowiada Weronika, która wzięła go z ulicy i zabrała do domu, aby zawieźć do weterynarza. Pies w drodze wymiotował i krwawił, miał drgawki i opadał z sił, nic nie chciał jeść i pić. - Weterynarz stwierdził po badaniach, że pies ma ciało obce w brzuchu i potrzebna jest operacja- opowiada przejęta kobieta, która nie zastanawiała się nad finansami i poprosiła psiego lekarza o uratowanie Imbirkowi życia. Po operacji chirurg weterynarz zadzwonił do Weroniki i powiedział, że w brzuchu była bardzo niebezpieczna trucizna, którą ktoś musiał psu systematycznie podawać. Substancja gromadziła się w jego brzuchu, a zwierze dostało ostrego zapalenia przewodu pokarmowego i trzustki. - Pies nie mógł się nawet wypróżnić! - chwyta się za głowę Weronika, gdyż nie może wyobrazić sobie jak można być takim zwyrodnialcem i dręczyć zwierze. Choć weterynarz nie dawał szans na życie pieskowi, to jednak dobra opieka Weroniki sprawiła, że dziś jest wyleczony. - Niestety nie mogę psa dłużej trzymać w domu, szukam rodziny, która go zaadoptuje- mówi Weronika. Zainteresowani adopcją Imbirka proszeni są o kontakt: tel. 793 910 346 .
Pies Imbir szuka kochającej rodziny. Jego historia PORAŻA
Pies Imbir ( 2 l.) to dzielny kundelek po tragicznych przejściach. Nieznany socjopata z Sokołowa Podlaskiego podtruwał Imbirka żrącą substancją, która wypalała mu jelita. Pies cierpiał każdego dnia z niewyobrażalnego bólu. Aż w końcu uciekł oprawcy. O jego losie opowiada nam Weronika Grabowska ( 22 l.), która uratowała zwierzakowi życie. - Apeluję do redakcji se.pl o pomoc. Nie mogę już trzymać Imbirka w domu, szukam dla tego cudownego pieska kochającej rodziny - mówi.