Jak informuje Dziennik Zachodni, pies dostał się na teren cmentarza w niedzielę. Czworonóg położył się na grobie swojego właściciela, który zmarł w 2015 roku. - Pies był bardzo wyziębnięty i zaniedbany. Miał ubytki sierści. Na początku myśleliśmy, że może mieć grzybicę, ale okazało się, że był po prostu zawszawiony. Przez dwa dni w ogóle nie było z nim kontaktu. Został nakarmiony i leży w cieple. W środę został wykąpany i powoli zaczyna nawet merdać ogonem - powiedziała Marta Oleksiak ze schroniska w Zawierciu. Wiadomo, że pies został już wykąpany i nakarmiony, wkrótce ma trafić do nowych właścicieli. - Pojechaliśmy pod wskazany adres, ale nikt już tam nie mieszka. To pierwsza tak wzruszająca historia w naszym schronisku. Słyszeliśmy o innych podobnych historiach, ale u nas wcześniej nic podobnego się nie wydarzyło - tłumaczyła Dziennikowi Zachodniemu wolontariuszka.
Czytaj: Nie opuścił pana aż do śmierci, a nawet dłużej. Pies warował na grobie właściciela