Juna (11 l.), suczka rasy landseer pani Elżbiety Baran-Czako (44 l.) z Krakowa, przyniosła do domu w pysku... małą, przerażoną wiewióreczkę. Mądra suczka zlitowała się nad maleństwem i postanowiła mu pomóc. Wiedziała, że jej pani od razu zajmie się zwierzątkiem. Teraz maluszek - nazwany przez panią Elę Czako - jest dożywiany i dorasta, zanim sam pójdzie w dorosły świat. No, chyba że tak bardzo jej się spodoba w nowym domu, że nie zechce go opuszczać.
Pies uratował wiewiórkę
2009-08-20
7:00
Niech ktoś powie, że zwierzęta nie mają ludzkich odruchów.