Piesiewicz spowiadał się w Religia TV

2010-02-08 3:00

Senator Krzysztof Piesiewicz (65 l.) udzielił pierwszego wywiadu od czasu ujawnienia przez "Super Express" afery związanej z zażywaniem przez niego narkotyków. Piesiewicz w rozmowie z Szymonem Hołownią na antenie Religia TV stwierdził, że słucha Boga.

- Czy ja mogę sobie coś zarzucić? Tak. Naiwność, lekkomyślność, ale muszę powiedzieć, że ta moja ufność i lekkomyślność często była moją siłą. Wiem jedno: nikomu nie wyrządziłem żadnej krzywdy. Wszystko co robiłem to było intuicyjne, instynktowne. Ja zostawałem naprawdę adwokatem, żeby bronić albo pomagać - stwierdził Piesiewicz w rozmowie z Szymonem Hołownią (34 l.) na antenie Religia TV.

Przeczytaj koniecznie: Piesiewicz może zacierać ślady

Skruszony senator nie poczuwa się do winy, a ukojenia szuka w ... Bogu.

- Boga się o nic pyta. Boga się słucha. Muszę słuchać się siebie. Dlaczego nie robiąc krzywdy nikomu zaznaję tego rodzaju sytuacji? - cytuje słowa Piesiewicza portal TVN24.

Zobacz też: Dziwne zabawy senatora Piesiewicza

Piesiewicz prosi o wybaczenie

Po prawie dwóch miesiącach od szokującego wywiadu dla "Super Expressu" i ujawnieniu filmu, na którym widać, jak wciąga biały proszek do nosa, senator Krzysztof Piesiewicz (65 l.) przerwał milczenie. W programie Szymona Hołowni (34 l.) "Bóg w wielkim mieście" senator tłumaczył motywy swojego postępowania, opowiadał o życiu w cieniu afery, a także o planach na przyszłość.

- To był kryminalny incydent dokonany przez złych ludzi. Bardzo pazernych z ogromnym tupetem - opowiadał o kulisach nagrania, na którym widać, jak do nosa wciąga proszek przypominający kokainę, a także zachęca do tego inne osoby. Tym samym filmem szantażowano później polityka, a on sam - by zatuszować sprawę - zapłacił dokładnie 553 tysiące 800 zł. Czy Piesiewicz czuje, że sam sprowokował swoje kłopoty? - Nie. Przecież nie można dokonywać prowokacji przeciwko sobie. Poza tym była to sytuacja taka, że ja spotkałem tę osobę dwa razy. A potem było to bardzo precyzyjnie przez cztery tygodnie przygotowywane - przekonywał prowadzącego. Piesiewicz przyznał się do błędu, że został wykorzystany, bo był zbyt łatwowierny. - Czy ja mogę sobie coś zarzucić? Tak. Naiwność, lekkomyślność, ale muszę powiedzieć, że moja ufność i lekkomyślność często była moją siłą. Wiem jedno: nikomu nie wyrządziłem żadnej krzywdy - tłumaczył. W czasie rozmowy Piesiewicz był przygaszony. Widać, że ostatnie doświadczenia bardzo go dotknęły. Wspominał o swoich adwokackich dokonaniach dla demokratycznej opozycji, o tragicznej śmierci matki.

Czytaj dalej >>>


- Oczekuję wybaczenia lekkomyślności przy tym incydencie i dostrzeżenia, że różne sytuacje, które spotkały mnie w życiu, i cała moja działalność to nie było łapczywe walczenie ani o profity, ani o sukces. W dramatyczny sposób opowiadał o swoim obecnym życiu. - Jestem kompletnie wyizolowany. Staram się dojść do siebie, poukładać klocki porozwalane - wyjaśniał. Jednak pytany o swoją przyszłość, również polityczną, Piesiewicz nie udzielił jednoznacznej odpowiedzi i tłumaczył, że czeka, aż opadnie "medialny kurz". - Jest pytanie, kim ja już nie chcę być. Ale na to jeszcze nie potrafię odpowiedzieć - mówił. Czy oznacza to, że zobaczymy go jeszcze na obradach Senatu? Jedno jest pewne: do końca kadencji prokuratura nie postawi mu zarzutu posiadania narkotyków, chyba że sam zrzeknie się immunitetu.

Frasyniuk: senat zachował się jak grupa przestępcza

Po skandalicznej decyzji Senatu głos w debacie nad odebraniem immunitetu Krzysztofowi Piesiewiczowi (65 l.), zabrał też Władysław Frasyniuk (56 l.). Były opozycjonista i działacz polityczny surowo ocenia senatorów, którzy nie dopuścili, by ich kolega został przesłuchany przez prokuraturę. - Senat to sitwa - mówi. - Senatorowie zachowują się tak jak grupa przestępcza, która nie chce dopuścić do zatrzymania kolegi. Skąd taki pogląd?

- Znam senatora Piesiewicza bardzo długo. W moich oczach to wybitny Polak, dla którego w zaistniałej sytuacji mam dużo współczucia. Ale zarówno mnie, jego, jak i innych senatorów uczono, że osoba publiczna musi w szczególny sposób zwracać uwagę na swoje zachowanie, a zwłaszcza nie może pozwolić sobie na takie ekscesy! A decyzja o nieuchylaniu immunitetu była złamaniem wszelkich zasad, których każdy z nas powinien przestrzegać - tłumaczy.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają