53-letni mężczyzna najpierw kuchennym nożem chciał zabić swoją znajomą w jej własnym domu, by po chwili wyciągnąć butlę gazową, odkręcić zawór i... ją podpalić. Tylko minuty dzieliły od katastrofy, ale na szczęście zaalarmowani policjanci w mig zajęli się sprawą.
- Wyczuli zapach ulatniającego się gazu. Stojąc oko w oko z niebezpieczeństwem nie zawahali się wyważyć drzwi wejściowych do mieszkania – informuje Romuald Piecuch z wielkopolskiej policji.
Na szczęście na miejscu szybko pojawiła się również straż pożarna i zajęła się "tykającą bombą". Okazało się, że desperat był po kilku głębszych. Miał 2 promile alkoholu we krwi. Mężczyzna został już aresztowany.