Pijak na rowerze przejechał Julkę

2009-06-13 4:00

Miejsce tego drania jest za kratami! Krzysztof B. (48 l.), pijany jak bela rowerzysta, nawet nie drgnął, gdy staranował przechodzącą przez przejście dla pieszych Julkę Tomasiak (9 l.). Mężczyzna zwalił się swoim cielskiem na dziewczynkę. Potem nie zważając na jej przejmujący krzyk i krew tryskającą z pogruchotanej nogi, rzucił się do ucieczki.

Na szczęście bandytę zatrzymał świadek zdarzenia, a poważnie poturbowana Julia szybko trafiła do szpitala w Lublinie.

Na samo wspomnienie o tym, co się stało, dziewczynka mocniej ściska rękę mamy Doroty (31 l.), która czuwa przy jej szpitalnym łóżku dzień i noc. Julka nie tak wyobrażała sobie feralnego dnia drogę do szkoły. Przecież spokojnie i bezpiecznie przemierzała ją setki razy. Jedyne przejście przez jezdnię, które dziewczynka musiała pokonać, wydawało się naprawdę bezpieczne i świetnie oznaczone.

W dniu wypadku, tuż przed dziewiątą rano, przed zbliżającą się do jezdni Julią zatrzymał się samochód. Julka spokojnie wkroczyła na pasy i wtedy stało się najgorsze! Zza samochodu wyjechał Krzysztof B., który wcale nie miał zamiaru się zatrzymać. Dziewczynka zdążyła tylko osłonić się rękami, ale mężczyzna z impetem uderzył w delikatne dziecko, a potem szybko wstał i nie udzieliwszy pomocy, zaczął zwiewać. Uciekającego rowerzystę złapał świadek wypadku. Zajechał mu drogę i zatrzymał do momentu, kiedy przyjechała policja. Julia ze skomplikowanym złamaniem lewej nogi (złamane obie kości: strzałkowa i piszczelowa), której operacyjne składanie trwało ponad 2,5 godziny, trafiła do szpitala w Lublinie.

Drogowy bandyta odpowie nie tylko za spowodowanie wypadku po pijanemu, ucieczkę z miejsca, ale i za naruszenie dwukrotnego sądowego zakazu jazdy wszelkimi pojazdami. Właśnie za pijaństwo! Grozi mu 4,5 roku za kratami. - Niech to odsiedzi, może wtedy zrozumie, co zrobił - płacze pani Dorota, mama Julki.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki