To cud, że w momencie zderzenia nikt nie czekał na autobus. A wszystko zaczęło się od tego, że raczący się mocnymi trunkami głupek wpadł na pomysł, by urządzić sobie szalony rajd po okolicy. Alkohol szybko uderzył kierowcy do głowy. Nic więc dziwnego, że pędzące wąską szosą auto wypadło z drogi i kilkakrotnie dachowało po jezdni. BMW głupka koziołkowało z zawrotną prędkością, by po chwili roztrzaskać się na murowanym przystanku. Pijak z ciężkimi obrażeniami trafił do szpitala.
Pijak staranował przystanek
2009-03-11
8:00
Niech ten idiota dziękuje Bogu, że nikogo nie zabił! Kompletnie pijany 33-latek stracił panowanie nad swoim rozpędzonym BMW i roztrzaskał się na przydrożnym przystanku w Wiewiórkach (woj. zachodniopomorskie).