Pani Zofia miała umówioną wizytę u lekarza. Kobieta czule pożegnała się z mężem, wyszła z domu i poszła na przystanek autobusowy. W tym samym czasie Tomasz O. wsiadł do zaparkowanego kilkanaście metrów dalej volkswagena transportera i ruszył. Był tak pijany, że nie dostrzegł stojącej kobiety. Pani Zofia dostała się pod koła auta...
- Kiedy żona wyszła, wyjrzałem przez okno - mówi załamany Stanisław Patykowski. - Nie przypuszczałem, że widzę ją żywą po raz ostatni...
Przerażony mąż natychmiast wybiegł na dwór. Jego ukochana żona leżała tam martwa.
Policjanci z drogówki przebadali Tomasza O. alkomatem. Wydmuchał prawie 2 promile alkoholu. Za spowodowanie śmierci po pijanemu grozi mu teraz do 12 lat więzienia.