Renault clio, którym jechał Artur G., uderzył w kobietę z potworną siłą. Natalia nie miała szans. Jej ciało przeleciało kilkanaście metrów i wylądowało na poboczu. Pijany kierowca zatrzymał się zszokowany... Jak się okazało, miał w organizmie 1,5 promila alkoholu.Świadkowie wypadku, do którego doszło w niedzielę, wciąż są wstrząśnięci.
- Usłyszałem ryk silnika. Obejrzałem się i widziałem, jak pędzi na złamanie karku - opowiada jeden z mieszkańców wsi. - Na pewno jechał grubo ponad 100 kilometrów na godzinę - dodaje.
W samym centrum Uchorowa, niedaleko sklepu i figury z Matką Boską Artur G. stracił panowanie nad autem. Akurat ze sklepu wychodziła Natalia S. Kobieta mieszka dosłownie 100 metrów dalej. Poszła po jedzenie dla dwójki swoich dzieci.
- Zanim ode mnie wyszła, zapytała się jeszcze o rozkład autobusów, bo chciała jechać na wybory - mówi nam ekspedientka, która w pechowy dzień jako ostatnia rozmawiała z ofiarą
Natalia nigdy nie wróciła do domu. Artur G. dosłownie zmiótł ją z pobocza. - Na miejsce od razu wezwana została karetka. Na ratunek było jednak za późno - mówi Iwona Liszczyńska z poznańskiej policji.Według funkcjonariuszy pirat nie miał prawa jazdy. Usłyszał już prokuratorskie zarzuty i trafił do aresztu. Za spowodowanie po pijanemu wypadku ze skutkiem śmiertelnym grozi mu 12 lat więzienia. Żadna kara nie wróci jednak mamy dwójce synów Natalii S. - 10-miesięcznemu Brajankowi i 7-letniemu Adriankowi.
Zobacz też: Warszawa. Tragiczna śmierć na torach
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail