- Jestem pijany i jeździłem samochodem, proszę mnie zatrzymać - wyjaśnił nieco nieskładnie zszokowanemu dyżurnemu policyjnej komendy w Opolu Lubelskim. Policjanci myśleli, że to żart, ale alkomat pokazał, że kierowca ma 1,5 promila alkoholu.
Pan Michał, kochający mąż i ojciec pięciu córek, już od dawna wiedział, że to, co robi, jest złe i niebezpieczne. Nie potrafił jednak odmówić sobie kieliszka, a co gorsza - wsiadał potem za kółko.
Od nowego roku obiecywał z tym skończyć. Ale znowu popił i pojechał. Kiedy jednak mijał komisariat policji, coś w nim pękło i sam oddał się w ręce stróżów prawa. - Musiałem tak zrobić. Nie chcę więcej popełniać przestępstw - wyjaśnia.
Stracił już prawko i grożą mu dwa lata więzienia. Nie żałuje jednak. - Czuję się teraz o wiele lepiej - mówi. A policjanci chwalą jego postawę. - Byłoby dużo bezpieczniej, gdyby inni pijani kierowcy wzięli z niego przykład. Piłeś, to przynieś kluczyki nam - mówi mł. asp. Jerzy Strawa (45 l.) z policji z Opola Lubelskiego. Zaraz jednak dodaje: - Oczywiście piechotą, a nie podjeżdżając samochodem!