Ksiądz Stanisław to osoba w Bydgoszczy dobrze znana. Przed laty był misjonarzem, który w Afryce ofiarnie głosił Słowo Boże i pomagał ciężko chorym. Być może to właśnie ogrom cierpienia, jakie ujrzał w dalekich stronach, sprawił, że po powrocie tak często sięgał do kieliszka.
Nie było tajemnicą, że właśnie ta skłonność sprawiła, iż stracił funkcję proboszcza. Kara jednak nic nie pomogła. Jego stan był coraz gorszy. Doszło wręcz do tego, że - jak udało nam się nieoficjalnie potwierdzić - tydzień temu trafił przed oblicze biskupa Jana Tyrawy (69 l.), który nakazał mu leczenie odwykowe.
Nic to nie dało. We wtorek pijany ksiądz jechał swoim samochodem. Co gorsza, postanowił wyprzedzić samochód, który zatrzymał się, by przepuścić na pasach pieszego! Nieszczęsny Zdzisław S. nie miał szans na ucieczkę.
- To była masakra - opowiadał nam policjant, który był na miejscu wypadku. Pan Zdzisław trafił do szpitala, gdzie trwa walka o jego życie. Niestety, kiedy zamykaliśmy to wydanie gazety, nie było pewności, czy walka ta okaże się zwycięska. - Sprawca wypadku w chwili badania po zatrzymaniu był nietrzeźwy. W jego krwi było ponad 1,5 promila alkoholu. Został postawiony mu zarzut spowodowania wypadku pod wpływem alkoholu. Za to, co zrobił, grozi mu do ośmiu lat więzienia - mówi podkomisarz Przemysław Słomski, rzecznik prasowy bydgoskiej policji.