Mała Martynka (4 l.) walczy o życie w szpitalu. Doznała ciężkich obrażeń głowy i narządów wewnętrznych. Jej bezmyślny ojciec ma strzaskane kolano. - Przez własną głupotę zabiłbym dziecko - mówił przerażony w szpitalu.- Nie wiem, dlaczego wykryli u mnie alkohol - dodaje po chwili. Przecież byłem trzeźwy...
- Kierujący rowerem miał ponad 1,5 promila alkoholu w organizmie - nie pozostawia jednak wątpliwości Kamila Ogonowska z zespołu prasowego KWP w Bydgoszczy
Gdyby Krzysztof R. nie pił, zanim wsiadł na rower, pewnie zobaczyłby fiata, któremu wjechał pod koła. I jego córeczka byłaby cała i zdrowa.
Za narażenie córki na niebezpieczeństwo i jazdę rowerem po pijanemu mężczyźnie grozi 5 lat więzienia.
Ale już niedługo jazda rowerem pod wpływem alkoholu stanie się wykroczeniem, a nie przestępstwem - takie zmiany przewiduje projekt kodeksu postępowania karnego, który przygotował rząd. Pijani rowerzyści nie trafią za kratki, co najwyżej do aresztu, i to na 30 dni.
Policjanci są krytyczni wobec takiego rozwiązania.
- Każdy uczestnik ruchu prowadzący po alkoholu jest ogromnym zagrożeniem - mówi insp. Mariusz Sokołowski (39 l.), rzecznik komendanta głównego policji. - Jako kierowca nigdy nie chciałbym spotkać przed maską swojego samochodu pijanego rowerzysty, bo po prostu nie wiadomo, jak taka osoba się zachowa. A sprawcy wypadków, którzy prowadzili jakikolwiek pojazd po alkoholu, powinni być surowo karani - nie ma wątpliwości.
Insp. Mariusz Sokołowski (39 l.): Kary muszą być surowe
- Każdy uczestnik ruchu prowadzący po alkoholu jest ogromnym zagrożeniem dla innych uczestników ruchu. Jako kierowca nigdy nie chciałbym spotkać przed maską swojego samochodu pijanego rowerzysty, bo po prostu nie wiadomo, jak taka osoba się zachowa. A sprawcy wypadków, którzy prowadzili jakikolwiek pojazd (nieważne - rower czy samochód) po alkoholu, powinni być za to surowo karani.