- Po naszej klatce schodowej biega sąsiad, ma nóż i chyba pistolet, wykrzykuje, że mnie zabije - opowiadała roztrzęsiona kobieta. Mundurowi natychmiast przyjechali na miejsce i niemal zderzyli się ze zbiegającym po schodach Piotrem J. (22 l.). Mężczyzna na widok policjantów nie był już tak skory do wymachiwania bronią, a kiedy na jego nadgarstkach zatrzasnęły się kajdanki, stał się potulny jak baranek. Okazało się też, że wcześniej porządnie sobie wypił na odwagę - miał we krwi ponad promil alkoholu. W jego mieszkaniu funkcjonariusze znaleźli również marihuanę przygotowaną do palenia. Możliwe, że był również pod wpływem tego narkotyku.
Warszawa: Pijany szaleniec sterroryzował osiedle
Oto na jakie pomysły wpadają ludzie po alkoholu i narkotykach. 22-latek z Ochoty biegał po okolicy z nożem i atrapą pistoletu. Wykrzykiwał, że wszystkich pozabija. Policjanci dostali telefon w poniedziałek tuż przed południem.