Pijany szaleniec zabił koleżankę

2008-07-22 4:00

Tragedia w Pszowie! Młoda kobieta zginęła, bo jej jadący po pijanemu motocyklem kolega postanowił uciekać przed policją. W pewnym momencie mężczyzna stracił panowanie nad maszyną. Pasażerka spadła i roztrzaskała głowę o krawężnik.

Bogusław D. (23 l.) i Anna M. (25 l.) spotkali się w Raciborzu. Oboje znali się z rodzinnego Pszowa. Anna chciała wracać do domu. Poprosiła kolegę, żeby ją podwiózł. Bogusław D. nie oponował.

Kobieta nie przypuszczała, że jej znajomy nie ma prawa jazdy na motocykl. Nie wyczuła też, że Bogusław D. już trochę wypił. Wsiadła na motor, chociaż nie miała kasku...

Po przejechaniu kilku kilometrów, w niewielkiej miejscowości Pogrzebień, Bogusław D. w mroku nocy zauważył na poboczu patrol policji. Funkcjonariusze chcieli zatrzymać motocyklistę do kontroli.

Kierowca wolał jednak nie ryzykować spotkania z policjantami. Zamiast się zatrzymać, dodał tylko gazu. Sportowa yamaha z rykiem silnika przemknęła obok patrolu. Policjanci ruszyli w pościg. Na drogach rozstawiano kolejne patrole, które próbowały zatrzymać uciekiniera.

Zdeterminowany motocyklista nie zamierzał jednak się poddawać. Momentami pędził grubo ponad 150 km na godzinę. Nie przejmował się, że za jego plecami siedzi przerażona Anna M.

Szaleńcza jazda zakończyła się tragedią w Pszowie, gdy Eugeniusz D. wjechał w pełną zakrętów ulicę Armii Krajowej.

- Na jednym z nich motocyklista stracił panowanie nad pojazdem - mówi podkomisarz Magdalena Wija (29 l.) z policji w Wodzisławiu Śląskim. - Motocykl wywrócił się. Pasażerka, która jechała bez kasku, zginęła na miejscu. Kierowca motocykla został przez nas zatrzymany. Badanie alkomatem wykazało, że miał w organizmie 0,9 promila alkoholu - dodaje.

Bogusław D. wczoraj usłyszał zarzuty spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym. Grozi za to nawet do 12 lat więzienia. Dziś w sądzie okaże się, czy zostanie tymczasowo aresztowany.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki