Kilka godzin później Krzysztof S. mocno podchmielony wracał do domu. Jechał slalomem ul. Kolejową. Gdy zauważył drogówkę, gwałtownie skręcił w boczną ulicę, by uciec przed kontrolą. Ale policjanci już wiedzieli, że kierowca opla jest pijany.
Patrz też: PROTEST kibiców Legii Warszawa: Tusk, ty matole! Twój rząd obalą kibole!
Okazało się, że zatrzymali go ci sami, którzy kilka godzin wcześniej mówili mu, by nie wsiadał za kierownicę pod wpływem alkoholu. Badanie wykazało, że Krzysztof S. miał 0,6 promila alkoholu w organizmie.