To był najbardziej przerażający dzień w jej życiu. Pani Iza właśnie miała rano wyjść z domu. Nagle usłyszała dochodzący z drugiego pokoju krzyk córki, Dominiki Rajek (21 l.).
- Mamo, Dawid nie oddycha - szlochała. Chłopiec nagle się przewrócił. Jego ciałko zrobiło się sine. Kobiety zadzwoniły na policję.
Telefon odebrał asp. Adam Ratajszczak.
- Dyżurny rozpoczął instruktaż z zakresu pierwszej pomocy przedmedycznej - wyjaśnia nadkom. Tomasz Wojciechowski z pilskiej policji. - Powiedział mi, jak ułożyć Dawida i jak wykonywać masaż serca. Kazał też pootwierać okna i odchylić główkę - wspomina babcia.
Po kilku minutach chłopiec zaczął łapać powietrze.
W szpitalu okazało się, że Dawid cierpi na ciężką astmę. Najważniejsze, że w momencie krytycznym szybko udzielono mu fachowej pomocy.
rem. - Bardzo serdecznie dziękuję za uratowanie życia mojego wnuczka - mówi pani Iza.