- Trzeba się zastanowić, czy organizujący te wizyty funkcjonariusze publiczni niebędący żołnierzami dopuścili się nieprawidłowości, które naruszały interes publiczny lub prywatny – powiedział sędzia Wojciech Łączewski.
Łączewski dodał również, że w momencie gdy toczy się postępowanie dotyczące ewentualnego niedopełnienia lub przekroczenia obowiązków przez urzędników należy odciąć się od tego co się stało 10 kwietnia 2010 r.
Zobacz też: Rodziny smoleńskie napisały list do premiera Holandii
Decyzja o wznowieniu śledztwa zapadła między innymi w oparciu o zażalenie złożone przez 21 osób. - Prokuratura wykonała w tej sprawie dużą pracę, jednak za każdym razem było jakieś "ale" , które uniemożliwiało wypełnienie wszystkich znamion przestępstwa – czytamy na portalu „gazeta.pl" wypowiedź Mec. Bartosza Kownackiego reprezentującego część pokrzywdzonych.
W ocenie pełnomocników za bezpieczeństwo lotów odpowiedzialność ponoszą także cywili urzędnicy a nie jak powszechnie twierdzono jedynie 36. specpułk. - Zwracam się do sądu z apelem, aby wziął pod uwagę fakt, że nie można pobłażać urzędnikom państwowym i pozwalać im na destrukcję państwa – mówiła Dorota Skrzypek, jedna z osób, która złożyła zażalenie.
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail