Załoga zwyczajnie nie znała tego samolotu!!! Dowód? W 36. Pułku jest najnowsza instrukcja użytkowania samolotu Tu-154, ale tylko w języku rosyjskim. - Używano nieaktualnej "Instrukcji użytkowania w locie samolotu Tu-154M" w języku polskim stosowanej kiedyś w Polskich Liniach Lotniczych LOT. Ostatnie zmiany do tej instrukcji były wprowadzone w 1994 roku - czytamy czarno na białym na 31 stronie raportu komisji Jerzego Millera (59 l.).
- Dla bezpieczeństwa lotu są to arcyważne dokumenty. Muszą być cyklicznie tłumaczone lub powinno się dbać o to, by załoga samolotu znała język rosyjski - komentuje nam mjr rezerwy pilot Michał Fiszer. W instrukcji zapisane są informacje dotyczące najdrobniejszych elementów. Wojskowi mieli świadomość swojej niewiedzy! Bo już w czerwcu 2009 roku, czyli 10 miesięcy przed katastrofą, szef logistyki 36. Pułku przesłał do dyrektora Departamentu Sił Zbrojnych pismo, w którym apelował, by te dokumenty przełożyć na nasz język.
"Dokumentacja ta nie została przetłumaczona na język polski pomimo wielokrotnego zgłaszania przez dowódców 36. Pułku takich potrzeb swoim przełożonym" - czytamy w raporcie Millera. Nie zareagowano w tej sprawie nawet tuż po katastrofie smoleńskiej! Dopiero niedawno 36. Pułk, nie czekając na decyzję Ministerstwa Obrony Narodowej w tej sprawie, sam rozpisał przetarg na tłumaczenie. Na ten cel przeznaczono 680 tysięcy złotych. A jest to gigantyczna operacja. Bo przełożyć na język polski trzeba 16 670 stron instrukcji do Tu-154 oraz 840 stron dotyczących samolotu Jak-40! Pewne jest, że w tym roku nie zostanie to zrobione, bo tłumacze na swoją pracę mają 24 tygodnie!