Do całej sytuacji doszło w sierpniu podczas konfliktu zbrojnego Gruzji z Rosją. Prezydent Kaczyński i pięciu innych przywódców państw nadbałtyckich lecieli polskim rządowym samolotem do Tiblisi. Pilot odmówił wówczas lądowania w stolicy Gruzji – ze względów bezpieczeństwa.
Prokuratura nie zajmie się tą sprawą, ponieważ „nie dopatrzyła się w zachowaniu pilota jakiegokolwiek znamion przestępstwa”.
Możliwość popełnienia przestępstwa widział natomiast poseł PiS Karol Karski, który po incydencie doniósł na pilota do prokuratury. Chciał, by śledczy sprawdzili, czy kapitan Tupolewa mógł odmówić wykonania rozkazu.
Pilot prezydenta miał rację
2008-12-04
15:30
Nie będzie śledztwa w sprawie pilota, który odmówił Lechowi Kaczyński lądowania w stolicy Gruzji. Pilot nie chciał lądować w Tiblisi, bo obawiał się o bezpieczeństwo pasażerów, a to nie jest przestępstwem.