Gliński podkreślił, że wierzy w słuszność i powodzenie swojej misji. Jego zdaniem jest ona "ważna dla Polski". - Ważna jest dyskusja programowa i o polskiej polityce - powiedział.
Dodał, że jeszcze nie rozmawiał z innymi klubami parlamentarnymi na temat udzielenia mu poparcia. Zaznaczył jednak, że będzie chciał porozmawiać ze wszystkimi, nawet z PO, która powiedziała, że nie chce się z nim spotykać oraz Januszem Palikotem, który na swojej wczorajszej konferencji nazwał go talibem. - Zaproponuję spotkanie, jeśli odmówią, nie będę się wpychał na siłę - zapowiedział.
- W grę wchodzą trzy warianty: ściśle polityczna koalicja, wtedy do rządu wchodzą politycy, w drugim - ministrami zostają eksperci poleceni przez partie, albo też powstaje rząd autorski. - I ja dobieram wtedy osoby do rządu - tak o sposobach na swój rząd mówił Gliński. Profesor podkreślił, że nie chce powoływać rządu technicznego, który miałby zastąpić gabinet Donalda Tuska za wszelką cenę.
- Nie zapłacę każdej ceny. Nie zależy mi na stanowisku - powiedział.