Już 14 października obrońca biednych i eksmitowanych Piotr Ikonowicz ma się stawić w areszcie na warszawskim Grochowie. Ale zanim przekroczy próg więziennej bramy, chce obronić starszą, schorowaną rencistkę Irenę Oyrzanowską z Warszawy. Kobieta jest po ciężkiej operacji tętniaka i boi się, że w takim stanie znajdzie się na bruku. Pani Irena zajmuje mieszkanie komunalne. W marcu 2010 r., kiedy się do niego wprowadziła, nie zdążyła podpisać umowy najmu z właścicielem, bo ten nagle zmarł.
ZOBACZ: Zwolennicy Ikonowicza: Państwo niszczy dobrych ludzi!
10 października do jej mieszkania ma wejść komornik z nakazem eksmisji. Ostatnią deską ratunku jest dla zdesperowanej kobiety Piotr Ikonowicz, który przyrzeka jej pomoc. - Jestem umówiony z wiceprezydentem Warszawy Michałem Olszewskim na rozmowę. Będę go przekonywał do tego, aby miasto odstąpiło od eksmisji. Jeśli to nie poskutkuje, wystąpię do sądu o ustalenie uprawnienia dla pani Ireny do lokalu socjalnego - mówi nam Piotr Ikonowicz.
Rencistka, której pomaga, jest przeszczęśliwa, że znalazł się ktoś, kto podał jej rękę w tak trudnej sytuacji życiowej. - Rzadko spotyka się takich dobrych ludzi jak Piotr Ikonowicz. Jestem mu wdzięczna z całego serca. Nie mogę zrozumieć tego, że państwo chce wsadzić do więzienia tak dobrego człowieka - mówi nam pani Irena.
ZOBACZ: Zamkną Ikonowicza, bo ratuje biednych?
Ikonowicz ma trafić do więzienia za to, że w 2000 r., kiedy był posłem, bronił przed eksmisją pary staruszków. Został skazany przez sąd za naruszenie nietykalności osobistej właściciela kamienicy.