Ministerstwo Sportu chwali się, że Stadion Narodowy zaczął już na siebie zarabiać, a okazuje się, że na jego budowie stracić mogliśmy miliony! Świadczą o tym dokumenty i rozliczenia dotyczące jednego z kontraktów, do których dotarł "Super Express". Pokazują one jasno, w jaki sposób realizujące go firmy wydoiły państwo.
Dokumenty dotyczą kontraktu na wykonanie i wyposażenie powierzchni gastronomicznych na stadionie. W sumie blisko 4 tys. mkw., na których znajdują się między innymi strefy dostaw, dwie kuchnie główne, zaplecza kuchenne, klubowe i konferencyjne. Zamówienie zawarte po negocjacjach ofertowych bez ogłoszenia zgarnęła lubelska firma Henpol. Jak udało nam się dowiedzieć, zarobić miała na tym ponad 26 mln zł. Z wyliczeń, do których dotarliśmy, wynika, że sześciu podwykonawców firmy, którzy fizycznie budowali te kuchnie, dostało za to ponad 17 mln zł. Morał? Główny wykonawca, nie wykonując żadnych robót, zarobił na tym ponad 8 mln zł!
Podwykonawcy też nie mogą narzekać. Cieszyć może się zwłaszcza opisywana już przez "SE" firma Aluglass należąca do warszawskiego radnego PO Piotra Kalbarczyka, która dostała za to zlecenie - bagatela - 8,8 mln zł. Z tabeli kalkulacyjnej, w której wyceniono wszystkie roboty w ramach tego zlecenia, wynika, że Aluglass zarobił krocie na samych kafelkach! Ułożenie 1 metra kwadratowego gresu firma wyceniła bowiem na... 429 zł, podczas gdy w Warszawie za taką robotę, już z materiałem bierze się nie więcej niż 150
-200 zł. - 429 zł to zabójcza cena! Nawet połowa tej kwoty to za dużo - mówi Dariusz Danilewicz, glazurnik z Warszawy. Zdzierstwo kłuje w oczy. I to dosłownie, bo Aluglass spaprał robotę. Dowodzą tego wykonane przez nas zdjęcia, na których widać koślawo ułożone najtańsze płytki.
Radny Kalbarczyk dodatkowych milionów złotych ze swojego kafelkowego biznesu komentować nie chce. - Nie ja robiłem te kalkulacje. Nie wypowiadam się, czy to dużo czy mało - ucina.
Prosiliśmy NCS o komentarz, ale do zamknięcia tego numeru "Super Expressu" nie otrzymaliśmy odpowiedzi.