Marcin zginął pierwszy. Piotr Trojak zarżnął go w 2002 r. Policji nie udało się jednak wtedy go złapać. Zabójca został aresztowany dopiero 3 lata później, za zabicie Sebastiana. Beznamiętny sposób, w jaki zwyrodnialec opisywał wtedy swą zbrodnię, wstrząsnął nawet śledczymi...
"Diabeł" spod Tczewa opisał, jak zdobył zaufanie chłopca. Podszedł do Sebastiana, kiedy ten łowił ryby w rzece. Przysiadł się i zaczął z nim rozmawiać. Potem namówił chłopaka, by zwiedził z nim ruiny starego budynku. W środku Trojak zerwał z malca bluzę i koszulkę. Gdy zaatakowany krzyczał, zatkał mu usta i powalił na ziemię. Sebastian zemdlał, a Trojak brutalnie go zgwałcił. Potem wyciągnął z plecaka nóż i zadźgał chłopca.
>>> Podharcmistrz pedofil Szymon P. skazany - 6 lat więzienia dla druha zboczeńca
Uciekającego mordercę zauważył mieszkający w okolicy rolnik. On też odkrył ciało Sebastiana. Szybko zawiadomił policję i opisał sprawcę. Policja zatrzymała "Diabła", gdy wysiadał z pociągu w Tczewie.
W sierpniu ubiegłego roku śledczy z gdańskiego archiwum X odkryli, że Trojak popełnił jeszcze jedną zbrodnię. W 2002 r. zamordował Marcina Skotarka... Chłopiec wracał na rowerze do domu w Lisewie Malborskim. Trojak zaszedł mu drogę i siłą ściągnął z siodełka. Potem zatkał Marcinowi usta i dźgnął go nożem. Zamierzał poderżnąć chłopcu gardło. - Gdy z szyi trysnęła krew, przeszła mi ochota na seks - opowiadał potem śledczym, czemu tym razem nie zgwałcił dziecka.
Mężczyzna przyznał się do winy. Specjaliści z instytutu im. Sehna w Krakowie potwierdzili zaś, że obu zbrodni dokonał ten sam człowiek.
- To demon. Nie wybaczę mu nigdy. On sam nie wie, jaką krzywdę wyrządził mojemu dziecku i całej rodzinie. On zabił też nas. Żadna kara nie będzie dla mnie zadośćuczynieniem i nie zwróci mi synka - mówi Lidia Skotarek, mama Marcina.
Na rozprawie w sierpniu rozpoczną się mowy końcowe. Wyrok poznamy pod koniec wakacji.