PIOTRKÓW TRYBUNALSKI: Uprowadził dziecko i zostawił je w oknie życia

2013-01-31 2:00

Dla mamy półtorarocznego chłopca to był kilkugodzinny horror, którego nie zapomni do końca życia! Jej Kacperek został wczoraj porwany i... podrzucony do okna życia. A kiedy porywacz wpadł w ręce policji, to tłumaczył, że zrobił to dla dobra dziecka.

Niemal punktualnie o godzinie 11 w domu parafialnym przy ul. Armii Krajowej w Piotrkowie Trybunalskim rozbrzmiał wczoraj alarm. Ktoś otworzył prowadzone przez siostry salezjanki okno życia, do którego podrzuca się niechciane dzieci - zwykle noworodki i niemowlaki. - Zbiegłyśmy do tego okna w kilkanaście sekund - mówi nam siostra Maria Mrozek (46 l.). - Przeżyłyśmy szok, bo siedział tam ponadroczny zapłakany chłopczyk.

Na miejsce natychmiast wezwano karetkę, która przewiozła dziecko do szpitala. Zawiadomiona o sprawie policja rozpoczęła poszukiwania mamy chłopca. Niemal w tym samym czasie w oddalonym od Piotrkowa kilkanaście kilometrów Sulejowie 25-letnia kobieta zgłosiła policji zaginięcie dziecka. Szybko skojarzono oba fakty i tuż po godzinie 15 rozpoznany przez mamę Kacper utonął w jej objęciach.

Okazało się, że chłopca z jego domu porwał 21-letni znajomy rodziny, który tego dnia odwiedził rodziców chłopca, a potem wykorzystał fakt, że mama poszła załatwiać do miasta sprawunki, a ojciec zajął się pracami na podwórku. Policjanci szybko do niego dotarli. Mężczyzna tłumaczył, że zrobił to dla dobra dziecka. Dziś zostanie przesłuchany. Na razie nie wiadomo, czy usłyszy zarzuty.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają