Pierwszy dzień kwietnia dla rodziny Dąbków był początkiem horroru. Piotr Dąbek przyszedł z pracy do domu, wypił kawę, zamienił kilka słów z teściową, po czym powiedział, że wychodzi. Od tego czasu nie dał znaku życia.
Mężczyzna niedawno przeszedł chorobę nowotworową, lekarze podejrzewali przerzuty do płuc. Bardzo to przeżywał, bał się o swoje życie. Cały czas był pod kontrolą lekarza onkologa. Dzień przed swoim zaginięciem zrobił sobie badania tomograficzne, za trzy dni miał odebrać wyniki. Nigdy tego nie zrobił. Jak się okazało, w ogóle nie dotarł do kliniki. Wyniki badania odebrał syn. Były dobre.
Małgorzata Dąbek (40 l.), żona zaginionego, cierpi katusze, czekając na męża. Bierze silne leki uspokajające. Zanim mąż wyłączył telefon, wysłał jej przerażającego SMS-a. Napisał: "Zawsze cię kocham, wybacz mi".
Jeśli ktokolwiek wie, gdzie jest Piotr Dąbek, proszony jest o kontakt pod numer telefonu: 0512-520-201.