Przypomnijmy. Partia Jarosława Kaczyńskiego przed referendum w sprawie odwołania Hanny Gronkiewicz-Waltz, wpadła na pomysł, by logiem kampanii nawołującej do wzięcia udziały w tym głosowaniu, była litera "W". A to budzi skojarzenia z godziną "W", czyli początkiem Powstania Warszawskiego.
Oburzenia pomysłem PiS nie kryli kombatanci.
– To wykorzystywanie historycznych symboli do walki politycznej – irytowali się powstańcy. Co na to PiS? Początkowo bronił jak lew swojej koncepcji. W piątek zaczął już ulegać presji...
OPINIE: Pedał, małpa, swastyka, „W” – same błędne skojarzenia
Poseł Jacek Sasin (PiS) na antenie TOK FM zapewniał powstańców, że odwoływanie się do symboli powstania nie było intencją Prawa i Sprawiedliwości.
– Jeśli u kogokolwiek takie przykre skojarzenia zostały wywołane, to mogę powiedzieć, że jest mi przykro z tego powodu – mówił polityk PiS. – Szanowni, kochani nasi bohaterowie warszawscy: nie było nigdy naszą intencją w jakikolwiek sposób sprawić wam ból albo odbierać wam ogromnych zasług dla naszej wolności. Nie było naszą intencją podszywać się pod waszą tradycję – dodał.
Tylko czy na takie słowa teraz nie jest już za późno...