- Z otwartą przyłbicą zaproponowałem, aby jak najszybciej rozważyć wniosek o moje odwołanie, bez zbędnej zwłoki. Nie boję się weryfikacji - powiedział Radosław Sikorski.
Sikorski sam zdecydował, aby wniosek klubu Prawa i Sprawiedliwości został rozpatrzony na najbliższym posiedzeniu Sejmu. W czwartek odbędzie się debata, a głosowanie w piątek i wtedy okaże się czy poleci głowa byłego ministra spraw zagranicznych. Wniosek złożony przez PiS ma związek z artykułem amerykańskiego portalu, w którym zostały przytoczone słowa byłego szefa MSZ, że w 2008 roku ówczesny premier podczas wizyty w Moskiwe dostał propozycję rozbioru Ukrainy od Władimira Putina.
Przeczytaj też: Joachim Brudziński (PiS): Gdyby nie Tusk, nie byłoby Sikorskiego i całej tej awantury
Nastepnie Radosław Sikorski tłumaczył się, że taka propozycja nie padła, a on nic nie pamięta. Wniosek PiS uznał za nieproporcjonalny do wydarzenia, które go wywołało.
- Opozycja ma jednak prawo taki wniosek składać, a ja nigdy nie bałem się weryfikacji. Jeśli więc wniosek jest, to zgodnie z regulaminem Sejmu zdecydowałem, że najlepiej sprawę rozstrzygnąć bez zbędnej zwłoki - powiedział Sikorski.
Czy zatem w najbliższy piątek Radosław Sikorski pożegna się ze stanowiskiem marszałka Sejmu? A może koalicja stanie w jego obronie?
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail