Jak wynika z dokumentacji finansowej partii tylko w 2012 roku PiS wydało na ochronę Kaczyńskiego 1,1 mln zł. Bezpieczeństwo
prezesa kosztuje partię aż 90 tys. zł miesięcznie. Dlaczego tak dużo?
>>> Kaczyński nie lata bo obiecał mamie
W obstawie byłego premiera pracuje nawet do dwudziestu funkcjonariuszy. Ochrona nie odstępuje Kaczyńskiego na krok - jeżdżą z nim na spotkania z sympatykami, strzegą podczas dużych imprez partyjnych, ale też przez całą dobę pilnują domu prezesa na warszawskim żoliborzu.
Partia od dawna korzysta z usług jednej firmy - Grom Group. Spółkę założyło dwóch emerytowanych snajperów jednostki GROM, w ofercie mają usługi byłych komandosów, oficerów służb specjalnych i funkcjonariuszy BOR.
Pogróżki i łuski od pistoletu
Na zarzuty tygodnika, że 90 tys. miesięcznie to rzadko spotykana w branży ochroniarskiej stawka, odpowiedział w TVN24 rzecznik PiS. - Będziemy swojego prezesa chronić. Jarosław Kaczyński jest politykiem, do którego codziennie przychodzą pogróżki, a co jakiś czas łuski od pistoletu. Mamy dać go zabić? - tłumaczył Adam Hofman. Poseł dodał jeszcze, że ochrona premiera Tuska kosztuje dużo więcej i "nikt się jakośc tego nie czepia".