Gdyby te wyniki utrzymały się aż do październikowych wyborów, oznaczałoby to poważną klęskę ugrupowania Donalda Tuska (54 l.), które jeszcze kilka miesięcy temu dominowało w sondażach, zyskując w niektórych nawet 54 proc głosów. W tym samym czasie poparcie dla PiS wahało się w okolicach 20 proc. I choć w Sejmie znalazłyby się jeszcze 2 partie: SLD - 14,9 proc. i PSL - 6,4 proc., to Platforma miałaby poważne problemy w zawiązaniu nowej koalicji. Wynik poniżej progu wyborczego odnotowała Polska Jest Najważniejsza - 4,7 proc. i Ruch Poparcia Janusza Palikota (48 l.).
Przeczytaj koniecznie: Donald Tusk wścieka się o Smoleńsk: Mam DOSYĆ wysłuchiwania uwag na temat domniemanego zabójstwa! - NAGRANIE, YouTube
Ze wzrostu notowań cieszy się PiS. - Polacy dostrzegli, że Platforma nie spełnia wyborczych obietnic. Drożeje żywność, podnoszone są podatki, partię trawią wewnętrzne konflikty polityków kłócących się o władzę. Nic więc dziwnego, że wyborcy stawiają na Prawo i Sprawiedliwość, które domaga się prawdy o Smoleńsku i głośno mówi o problemach społecznych najuboższych - mówi nam Arkadiusz Mularczyk (40 l.) z PiS.
Co ciekawe, w podobnym tonie wypowiadają się politycy PO. Zdaniem Sławomira Neumanna (43 l.) ostatnie spadki popularności jego ugrupowania w sondażach mogą wynikać z popełnionych błędów. - W ostatnich miesiącach zaliczyliśmy kilka wpadek, które mogły odbić się na notowaniach Platformy. Jednak potrafimy wyciągać wnioski i naprawiać swoje błędy. Do każdego sondażu zawsze odnosimy się z dużym respektem, tak więc i teraz będziemy robić wszystko, by znów przyciągnąć wyborców - mówi nam były członek komisji hazardowej.
Dr Jarosław Flis, socjolog
- Wyniki tego sondażu odzwierciedlają równię pochyłą, po której od dłuższego czasu toczy się PO. Ugrupowanie premiera Tuska praktycznie zrównuje się z PiS-em, co może zapowiadać niezwykle zaciętą kampanię wyborczą. Polacy dostrzegli wewnętrzny konflikt w Platformie, w którym czołowi politycy - Tusk i Schetyna, tak naprawdę spierają się o władzę.
Prof. Kazimierz Kik, politolog
- Z sondażu wynika, że PO wciąż wygrywa, ale już nie dominuje. 2 pkt procentowe różnicy poparcia to naprawdę niewiele. Jednak wyborcy tak naprawdę nie mają żadnej alternatywy, bo tuż za PO są dwie partie, które już rządziły i się skompromitowały. Może więc być tak, że im bliżej do wyborów, tym większe poparcie będzie miała jednak Platforma.