Sprawozdanie Napieralskiego zostało odrzucone wskutek "wydatkowania przez komitet wyborczy środków finansowych na cele niezwiązane z wyborami". Natomiast komitet wyborczy lidera PiS miał otrzymywać wpłaty od osób fizycznych, które PKW uznało za pożyczki. - Komitetom wyborczym przysługuje już tylko wniesienie skargi do Sądu Najwyższego. Jeśli jednak sąd jej nie uzna, to wszystkie uzyskane niezgodnie z prawem środki finansowe ulegną przepadkowi na rzecz Skarbu Państwa - tłumaczy Krzysztof Lorentz z PKW.
Przeczytaj koniecznie: Adam Struzik, marszałek województwa mazowieckiego kupuje benzynę na wybory
Partie bagatelizują jednak decyzję Komisji. - PKW potraktowała nas wyjątkowo niesprawiedliwie i restrykcyjnie. Złożyliśmy już skargę do Sadu Najwyższego - mówi rzecznik SLD Tomasz Kalita.
Skarbnik PiS Stanisław Kostrzewski również odwołał się od decyzji PKW. - Jestem tym bardzo zdziwiony. Mimo stwierdzenia przez biegłych księgowych braku jakichkolwiek uchybień PKW znalazła kwotę 7 tys. złotych, które uznano za pożyczkę od osób fizycznych - mówił wczoraj.