Jarosław Kaczyński (62 l.) już nieraz chwalił obecnego jeszcze marszałka Sejmu.
- Grzegorz Schetyna powiedział, że białe jest białe, a czarne jest czarne - mówił prezes PiS, gdy nr 2 Platformy krytykował brak reakcji premiera na rosyjski - krytyczny wobec Polski - raport MAK, dotyczący katastrofy smoleńskiej.
Kilka ciepłych słów o pracy Schetyny szef PiS wypowiedział także w trakcie kampanii wyborczej. 8 listopada, na pierwszym posiedzeniu Sejmu nowej kadencji, wybrany zostanie marszałek Sejmu.
Premier, który chce pozbawić wpływów w PO Schetynę i mieć pełną kontrolę nad Sejmem, proponuje więc na to stanowisko lojalną Ewę Kopacz.
- Schetyna nigdy Tuskowi tego nie zapomni. W odpowiednim momencie zada bolesny polityczny cios - mówi nam ważny polityk PO. Niewykluczone jest, że ktoś z PO jako kandydata na marszałka zgłosi właśnie Schetynę. I co wtedy? Na kogo zagłosuje PiS?
- Jednoznacznej deklaracji nie złożę - śmieje się w rozmowie z "SE" Mariusz Błaszczak (42 l.), szef klubu parlamentarnego PiS. - Schetyna był sprawnym marszałkiem, ale pewnie zgłosimy swoją kandydaturę - dodaje po chwili.
SLD: Schetyna bliższy niż Ewa Kopacz
Inni posłowie PiS nieoficjalnie przyznają, że są gotowi poprzeć Schetynę. Liczą, że dzięki temu będzie okazja do "rozbicia Platformy".
A SLD? Po wyborczej klęsce Sojusz ma malutki, 27-osobowy klub. W SLD nie są nawet pewni, czy dostaną dla siebie fotel wicemarszałka albo stanowisko szefa jakiejś ważnej sejmowej komisji. Kalkulują więc, że opłaci się pomóc Schetynie zachować stanowisko, bo może się potem odwdzięczyć.
- Ze Schetyną dobrze nam się współpracowało w poprzednim Sejmie. Na pewno jest nam bliższy niż Ewa Kopacz - mówi nam jeden z polityków SLD.