Ktoś policzył, że przekątna kratki przy nazwisku Kaczyńskiego była mniejsza aż o 2 milimetry! Ponadto, zdaniem Stryjskiej, kwadracik szefa PiS był cieńszy niż ten przy nazwisku kandydata PO. A to mogło działać na podświadomość głosujących.
Stryjska stwierdziła, że było to "nieuczciwe działanie" i zaapelowała do dziennikarzy o zbadanie sprawy kratek. Opowiadała o mailach i telefonach, jakie otrzymuje od osób, które prawie pomyliły się z powodu złych rozmiarów kratki.
Działaczka rozmawiała ponoć także ze swą 80-letnią ciocią która twierdziła, że chciała głosować na Jarosława Kaczyńskiego, ale pomyliła się przez mniejszą kratkę.
Na spotkaniu byli obecni również członkowie honorowego komitetu poparcia Jarosława Kaczyńskiego.