- Tak to prawda, lubię czuć się seksi - śmiało wyznaje Arent. - A wybrałam czerwone, bo takie najbardziej podobają się mojemu mężczyźnie - dodaje Arent, lekko się rumieniąc.
Piękna posłanka PiS rodem z Olsztyna za kilka dni będzie obchodziła swoje 41. urodziny. Z tej okazji wybrała się na zakupy. Buszowała w sklepie z bielizną. Długo nie mogła się zdecydować, co wybrać. To łapała za czarne majteczki, to je odkładała, by chwycić za czerwone. - W bieliźnie oprócz koloru ważny jest krój i materiał - wyjaśnia "Super Expressowi". A prezent na urodziny wybierała sama, bo - jak twierdzi - na męski gust trudno dziś liczyć.
Wśród naszych polityków moda na bycie seksi rozprzestrzenia się z szybkością błyskawicy. Najpierw Wojciech Olejniczak (35 l., SLD) pokazał wyborcom swój owłosiony tors, czym zyskał sobie przychylność nie tylko pań, ale także panów o homoseksualnej orientacji. Potem Joanna Mucha (33 l.), najładniejsza posłanka PO, wcieliła się w jednym z tygodników w Larę Croft - superseksowną bohaterkę gier komputerowych. Arent udowadnia, że jej partia też może być seksi.