Według PiS Julia Pitera próbuje nadzorować prace CBA, a powołana została "tylko i wyłącznie do opracowania rządowego programu walki z korupcją". Zdaniem posłów PiS, Pitera mogła przekroczyć swoje uprawnienia pisząc tajny raport o działalności Centralnego Biura Antykorupcyjnego.
Z nieoficjalnych informacji ujawnianych w mediach wynika, że w raporcie są dowody na omijanie procedur przez CBA. Pitera ma też stawiać w nim tezę, że CBA, wykorzystując sprawę posłanki Beaty Sawickiej, próbowało skompromitować PO przed wyborami parlamentarnymi w 2007 roku.
Z raportem zapoznał się do tej pory jedynie premier i posłowie z Komisji ds. Służb Specjalnych. Wglądu do raportu odmówiono rzecznikowi praw obywatelskich Januszowi Kochanowskiemu, a nawet szefowi CBA Mariuszowi Kamińskiemu. Raportu nie czytali również posłowie PiS.