W porównaniu z ostatnim sondażem TNS PiS zyskało 5 punktów, a PO straciła aż 6. Dobry wynik partii rządzącej w niedawnym badaniu tłumaczono tzw. sprawą trotylową.
- Politycy do perfekcji opanowali krótkoterminowe rozpalanie emocji, a to także przekłada się na sondaże. Mieliśmy tego przykład choćby po materiale o trotylu i ostrych słowach Jarosława Kaczyńskiego. Wówczas notowania PO wzrosły - diagnozuje Rafał Chwedoruk, politolog, który przepowiada, że najpopularniejsze partie będą notowały jeszcze sondażowe awanse i spadki. - Nie jest dla mnie nowością, że PO i PiS będą się zbliżały, zamieniały pozycjami. Te partie potrafią grać emocjami - podsumowuje Chwedoruk. Według sondażu TNS w Sejmie znalazłby się jeszcze Ruch Palikota, na który chce głosować 8 proc. badanych, oraz SLD i PSL - po 7 proc. Sondaż przeprowadzono 22-25 listopada na reprezentatywnej grupie 961 respondentów.