W niedzielnym głosowaniu Pupa otrzymał 35 640 głosów. Drugie miejsce zajął radny wojewódzki i kandydat koalicji PO-PSL Mariusz Kawa (39 l.). Dostał 12 495 głosów. Trzeci był poseł Kazimierz Ziobro (64 l., Solidarna Polska) - 6494 głosy.
To kolejne po wyborach uzupełniających do Senatu w Rybniku i wyborach prezydenta Elbląga zwycięstwo PiS. W Rybniku mandat senatora zdobył Bolesław Piecha (58 l.). Z kolei w Elblągu wygrał Jerzy Wilk (58 l.). W każdą z tych kampanii osobiście angażował się prezes Kaczyński. Spotykał się z mieszkańcami, przekonywał do argumentów i zachwalał swoich kandydatów. W przeciwieństwie do premiera i lidera Platformy Obywatelskiej Donalda Tuska (56 l.). Szef rządu zrezygnował z wystawienia na Podkarpaciu swojego kandydata, zgodził się jedynie poprzeć kandydata ludowców. W ostatniej chwili odwołał również wizytę na Podkarpaciu.
Przeczytaj też: Tomasz Walczak: Kaczyński po ciuchu rozmontowuje państwo
Czy kolejne zwycięstwo PiS nad PO oznacza teraz, że partia Kaczyńskiego nieuchronnie kroczy po władzę? Według publicysty Andrzeja Stankiewicza prawdziwym sprawdzianem dla tej tezy będzie referendum nad odwołaniem prezydent Warszawy. - PiS chce wywołać wrażenie, że Platforma traci polityczne przyczółki. To dlatego tak mocno angażuje się w każde wybory uzupełniające, przedterminowe i referenda. Rybnik, Elbląg czy Podkarpacie nie są aż tak istotne, ale nadają PiS ogromną rangę. Kluczowe będzie głosowanie nad odwołaniem Hanny Gronkiewicz-Waltz w Warszawie. Kto wygrywa w stolicy, wygrywa w całej Polsce. Tak przynajmniej do tej pory było... - uważa.