"Postawienie zarzutów panu Piskorskiemu jest bolesnym ciosem dla moich przygotowań do wyborów prezydenckich" - napisał Olechowski. Zdaniem Piskorskiego "zarzuty są grą polityczną", a on sam jest niewinny. - Oczywiście do zarzutu się nie przyznałem i jestem w 110 proc. pewien, że ten zarzut zostanie obalony w dalszej procedurze postępowania - mówił szef SD po wyjściu z prokuratury.
Wcześniej podkreślał, że obciążający go dokument był już przedmiotem procesu, jednak sąd go nie kwestionował. - W wyroku wydanym 24 listopada 2009 roku sąd jednoznacznie orzekł, tak jak twierdziłem, iż nie ma podstaw do zakwestionowania prawdziwości tej umowy - tłumaczył.
Zarzuty dla Piskorskiego dotyczą umowy znalezionej przez CBA 11 stycznia podczas przeszukania jego domu.Została ona zawarta w 1997 r. z nieżyjącym już antykwariuszem i dotyczyła sprzedaży zabytkowych przedmiotów. Zdaniem śledczych, którzy dysponują opiniami biegłych, polityk miał sfałszować podpis antykwariusza, któremu sprzedał część majątku. Kwestionowanym dokumentem Piskorski posłużył się w urzędzie skarbowym w 2001 roku, tłumacząc nagły wzrost swojego majątku.