Paweł Piskorski zjawił się w warszawskiej Prokuraturze Okręgowej w poniedziałek po godzinie 9.30. Składa tam wyjaśnienia w sprawie, która ciągnie się za nim od wielu lat. Chodzi o majątek polityka SD, który wedle jego rozliczeń wzrósł praktycznie z dnia na dzień. Piskorski nagły przypływ gotówki tłumaczył tym, że sprzedał posiadane dzieła sztuki.
Tymczasem - jak donosi radio RMF FM - prokuratorzy dysponują podobno opinią biegłych grafologów, która stwierdza, że Piskorski mógł sfałszować podpis antykwariusza, któremu miał sprzedać różne przedmioty.
Patrz też: Piskorski nie pamięta, kto dał mu milion złotych
Według informacji RMF, przeciwko Piskorskiemu ma świadczyć również fakt, że podczas śledztwa nie rozpoznał na zdjęciu antykwariusza, któremu miał sprzedać dzieła sztuki.
Za posługiwanie się fałszywym dokumentem Piskorskiemu grozi do 3 lat więzienia.