Jak ustaliła "Rzeczpospolita", dzień po wybuchy afery hazardowej Pitera wyjechała do Strasburga na konferencję z okazji dziesięciolecia utworzenia GRECO - Grupy przeciwko Korupcji, międzynarodowego zespołu zajmującego się tworzeniem przepisów prawnych ułatwiających walkę z korupcją, zwłaszcza w administracji państwowej. Wygłosiła tam referat na temat tego, jak skutecznie walczyć z korupcją przy finansowaniu partii politycznych.
Pitera świetnie dobrała temat wykładu, tyle że zamiast ministrów sprawiedliwości Słowenii, Chorwacji, Niemiec, Grecji, Finlandii i Turcji powinni go wysłuchać raczej jej koledzy z PO zamieszani w aferę hazardową, którzy - jak twierdzi "Rzeczpospolita" - z branży hazardowej dofinansowali kampanię wyborczą Platformy.
Rząd nie pochwalił się jednak publicznie zagraniczną aktywnością pani minister. - Wyobrażacie sobie, co by się działo, gdyby przy tej nagonce na Chlebowskiego i Drzewieckiego wyszło na jaw, co ma tam robić Pitera? - przyznaje w rozmowie z gazetą jeden z polityków PO.
Pitera broni się, że w sprawie afery hazardowej i tak nic nie mogła zrobić.