Topór wojenny wykopała Gronkiewicz-Waltz, kontestując pomysł Jakubiak budowy Stadionu Narodowego na warszawskiej Pradze, obok ruin Stadionu Dziesięciolecia.
Gronkiewicz-Waltz argumentuje, że dzisiaj nie buduje się stadionów w centrum. To nieprawda. Estadio do Dragao w Porto, który zbudowano na ostatnie piłkarskie ME, jest oddalony o 3,5 kilometra od centrum. Santiago Bernabeu - w centrum Madrytu, Nou Camp - bardzo blisko centrum Barcelony. W Nowym Jorku rozważana jest budowa nowego stadionu dla futbolowych drużyn Gigants i Jets na... Manhattanie, gdzie grunty są jednymi z najdroższych na świecie.
Gronkiewicz-Waltz sprzedaje Niderlandy, bo tereny wokół Stadionu Dziesięciolecia są przeznaczone pod sport i rekreację. Gdyby zrealizować jej pomysły wybudowania tam osiedla mieszkaniowego, Warszawa może zyskałaby w bliżej nieokreślonej przyszłości jakieś pieniądze, ale trzeba się pożegnać z myślą, że w stolicy zostanie rozegrany inauguracyjny mecz ME 2012.
Oczywiście nie może być żadnej poważnej dyskusji w Polsce, żeby palca w zupę nie wsadziła pani Julia Pitera. Pitera zna się na wszystkim. Z zachwytem słuchałem, jak argumentowała za budową stadionu piłkarskiego na torze wyścigów konnych zamiast na terenie na to przeznaczonym.
Do niedawna byłem przekonany, że najwszechstronniej utalentowanym człowiekiem w historii był Leonardo da Vinci, genialny malarz, rzeźbiarz, myśliciel i konstruktor. Ale przy Piterze to jakiś nieuk.
Zgłaszam kandydaturę Pani Pitery na ministra sportu. W parze z Gronkiewicz-Waltz na pewno dadzą radę pozbawić stolicy inauguracji ME.