Pitera, nie rżnij głupa i zapłać

2008-12-07 14:00

Panią minister od korupcji uprzedzamy, że o publiczne pieniądze będziemy się dopominać.

Wstyd! Już czwarty dzień czekamy w "SE", aż ministrowie Donalda Tuska (51 l.), którzy wybrali się na imieniny kolegi służbowymi limuzynami, zapłacą za to z własnej kieszeni. Ale oni, mimo krytyki szefa rządu, nic sobie z tego nie robią. Część balangowiczów próbuje się pokrętnie tłumaczyć, ale taka minister od korupcji Julia Pitera (55 l.) chowa tchórzliwie głowę w piasek.

Wyliczyliśmy, że Pitera za kurs na imprezę do Andrzeja Halickiego (47 l.) powinna zwrócić 100 zł (w sumie rachunek na wszystkich ministrów podliczyliśmy na 250 zł). Wysłaliśmy do niej e-maila w tej sprawie, kilka razy dzwoniliśmy. I co? I nic. Pani minister milczy jak grób. Pewnie myśli, że cała sprawa rozejdzie się po kościach. Ale nic z tego. Może być pewna, że się myli! Wysłaliśmy także e-maila do wiceministra infrastruktury Olgierda Dziekońskiego (58 l.). Ten również nie chce oddać publicznych pieniędzy. Szef gabinetu politycznego premiera Sławomir Nowak (34 l.), który zabrał się z imprezy samochodem wicepremiera Grzegorza Schetyny (45 l.), mówi w podobnym tonie. - Nie widzę powodów, aby zwracać pieniądze za wykorzystanie limuzyny, której nie byłem dysponentem. Ale to dobrze, że media zwracają uwagę na takie sytuacje, bo są od tego, aby patrzeć politykom na ręce - powiedział "SE". Jeśli do poniedziałku pieniądze nie zostaną zapłacone - kierujemy te słowa głównie do minister Pitery - jeszcze raz wystawimy jej rachunek. I tak do skutku!

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki