Pitera ujawnia wydatki ministrów

Część pieniędzy została zwrócona do budżetu, bo okazało się, że ministrowie spełniali za nie swoje prywatne zachcianki. Na tym ostatnim polu królował szef dyplomacji Radosław Sikorski, jeden z najbogatszych ministrów w rządzie...

O służbowych kartach zrobiło się głośno pod koniec 2007 roku, kiedy minister Julia Pitera ujawniła, na co pieniądze podatników wydawali ministrowie z rządu Jarosława Kaczyńskiego (60 l.). W przygotowanym przez nią zestawieniu znalazły się m.in. krawat, spinki do koszuli i słynny już dorsz za 8,16 zł. Okazało się, że minister Pitera wydatki obecnych ministrów sprawdza równie skwapliwie, co zakupy poprzedników.

Z zestawienia obejmującego okres od listopada 2007 do sierpnia 2009 wynika, że obecnie do dyzpozycji urzędników pozostają 54 służbowe karty płatnicze. Za co nimi płacą ministerialni urzędnicy? Prawie połowę wszystkich wydatków stanowią usługi hotelowe. Niektóre z kwot naprawdę robią wrażenie. Okazuje się np., że tylko w lipcu br. za wizyty w hotelach minister nauki i szkolnictwa wyższego Barbary Kudryckiej (53 l.) zapłaciliśmy prawie 4,5 tysiąca. Również sporo kosztowały wizyty urzędników w restauracjach. Były wiceminister sprawiedliwości Łukasz Rędziniak (41 l.) w ciągu miesiąca potrafił wydać w knajpie prawie 3 tys. zł! Niestety, jak wynika z raportu, urzędnicy nadal wydają pieniądze z kart na prywatne zachcianki. Przez blisko dwa lata poszło na to 8,7 tys. zł. Królem "prywaty" był szef MSZ Radosław Sikorski (46 l.), który wydał w ten sposób prawie 4 tys. zł. - Obecnie wydatki o charakterze prywatnym zdarzają się incydentalnie. Wszystkie zostały zwrócone do budżetu państwa - broni ministrów Pitera.

Wydatki urzędników (od XI 2007 do VIII 2009):
Usługi hotelowe - 434 374 zł
Transport (paliwo, bilety) - 340 355 zł
Materiały i wyposażenie (art. biurowe, leki) - 109 026 zł
Wydatki reprezentacyjne (prezenty, kwiaty) - 56 585 zł
Usługi gastronomiczne - 37 065 zł
Inne wydatki - 24 136 zł
Opłaty i prowizje bankowe - 18 337 zł
Pozostałe usługi - 7696 zł